Pozostałe prezenty ucieszyły Harry’ego o wiele bardziej niż dziwaczne skarpetki Zgredka – oczywiście z wyjątkiem „prezentu” od Dursleyów, bo była nim papierowa chusteczka. Harry przypuszczał, że nie zapomnieli o gigantojęzycznym toffi. Hermiona dała mu książkę Brytyjskie i Irlandzkie drużyny quidditcha, Ron pękatą torbę łajnobomb (…). Była też oczywiście paczka od Pani Weasley, zawierająca jak zwykle nowy sweter (zielony, ze smokiem na piersiach – Harry podejrzewał, że Charlie napisał jej o rogogonie) i mnóstwo domowych ciasteczek miętowych.
Rowling J. K. (2000). Bal. W: Harry Potter i Czara Ognia (s.429). Poznań: Media Rodzina
Ciastka miętowe pojawiają się jedynie w polskim tłumaczeniu książki, ale mimo tego postanowiłam je wykonać. Mięta w wypiekach jest dość oryginalnym składnikiem i pojawia się rzadko, więc naturalnie byłam ciekawa wyglądu i smaku ciastek. Poza tym zbliża się Dzień Matki i musiał pojawić się przepis przygotowany przez najbardziej znaną mamę w całej serii Harry’ego, czyli Panią Weasley.
Co do ciasteczek, nie są tak bardzo miętowe jak mogłoby się zdawać. Użyłam domowego ekstraktu miętowego, więc jeśli skorzystacie z jego sklepowego zamiennika, pewnie mięta będzie dużo bardziej wyczuwalna. Ciastka są przyjemnie kruche, z kawałkami czekolady i w delikatnie zielonym odcieniu, którego intensywność można stopniować za pomocą ilości dodanego barwnika spożywczego. Nie ma się czego bać, polecam!
Składniki do wykonania ciasteczek miętowych:
- 120 g miękkiego masła,
- 170 g cukru,
- 1 jajko,
- 230 g mąki,
- 1/4 łyżeczki sody,
- pęczek listów mięty (co najmniej 1/2 listków z doniczkowej mięty)*
- 1 łyżka zielonego barwnika spożywczego**,
- 1 – 1,5 łyżki ekstraktu miętowego***,
- 100 g mlecznej czekolady (lub miętowej, jeśli chcecie wzmocnić smak),
- szczypta soli.
*ilość mięty zależy od Ciebie, ale myślę że dwie garście to wystarczająca ilość; jeśli listki są malutkie nie ma potrzeby ich rozdrabniać, te większe warto porwać na mniejsze kawałki;
**barwniki spożywcze różnią się intensywnością odcienia, dodawaj barwnik partiami i sprawdzaj kolor masy, powinna przybrać intensywniejszy kolor niż ciastka na zdjęciu, ponieważ w trakcie pieczenia ciasteczka nieco wyblakną;
***domowy ekstrakt jest lżejszy niż sklepowy, warto powąchać masę – powinna mieć delikatny zapach mięty, jeśli dodasz jej za dużo, będzie zbyt dominowała w smaku; pamiętaj, że dodajesz także miętę w listkach, która również wpłynie na smak ciastek.
Wykonanie:
- Czekoladę posiekaj na kawałki (wielkość około 5 mm).
- Masło i cukier ubij mikserem na gładką, jasną masę.
- Dodaj do maślanej bazy jajko i ekstrakt, całość zmiksuj do połączenia składników.
- Czas na barwnik – dodawaj go stopniowo do masy, sprawdzając jej kolor (wskazówki powyżej).
- Następnie przesiej do masy mąkę, sodę, sól. Wymieszaj dokładnie wszystkie składniki.
- Na sam koniec wrzuć posiekaną czekoladę i porwane na kawałki listki mięty, rozprowadź je równomiernie, aby w każdym ciastku można było wyczuć oba składniki.
- Formuj z masy kulki, które następnie nieco spłaszczaj – odmierzaj ilość masy łyżką, wtedy ciastka będą miały ten sam rozmiar. Układaj je na blasze wyłożonej papierem do pieczenia z zachowaniem kilkucentymetrowych odstępów.
- Piecz ciastka w 180 stopniach bez termoobiegu przez jakieś 18 – 22 minuty. Ważne jest, aby kontrolować wygląd ciastek w trakcie pieczenia. Gdy tylko spód będzie lekko zarumieniony, należy je wyciągnąć z piekarnika. Ciasteczka miętowe ostudź na kratce.
Witam, czy zamiast świeżej mięty można użyć suszonej? Przepis jest pyszny, ale niestety nie mam jak z tego powodu robić go zimą 🙁
Cześć! Nie próbowałam nigdy wykonania ciastek z suszoną miętą, ale myślę że nic się złego nie powinno wydarzyć. Proponuję użyć mniejszej ilości mięty albo najlepiej dodaj ją tylko do części ciasteczek i sprawdź, które są lepsze. Za miętowy smak głównie odpowiada ekstrakt, a mięta jest jedynie dodatkiem :). Jeśli zdecydujesz się na suszoną miętę, daj znać jak poszło! Sama jestem ciekawa efektu. Pozdrawiam!
P.S. Swoją miętę kupiłam w doniczce w markecie, czasem można ją dostać w większych sklepach albo na targowiskach.
Świetny przepis!! Dla tych, którzy kochają połączenie mięta-czekolada jest to pozycja obowiązkowa. Bardzo, bardzo polecam 🙂
Zastanawiam się tylko czy zamiast ekstraktu z mięty można użyć kropli miętowych z apteki – to w końcu też esencja miętowa. Miodowe królestwo, wiesz może coś na ten temat? 🙂
Serdecznie pozdrawiam i obserwuje.
Szczerze mówiąc nie próbowałam kropli miętowych. Tworząc ten przepis zastanawiałam się jaki mógłby być alternatywny zamiennik i natknęłam się właśnie na krople miętowe. Wydaje mi się, że można ich użyć, tylko w mniejszej ilości. Niestety nie doradzę niczego konkretnego w kwestii proporcji. Jeśli jednak zdecydujesz się spróbować – daj koniecznie znać jak wyszło. Bez dodatku aromatu ciasteczka również wyjdą – będą po prostu kruchymi ciastkami z kawałkami czekolady (też smaczne :)). Jeszcze innym pomysłem jest dodanie większej ilości świeżej mięty w kawałeczkach :).
A ciekawe czy wyjdą z roztopionymi landrynkami miętowymi
Cześć! Nie próbowałam, ale możesz eksperymentować. Koniecznie daj znać, jeśli będziesz miała okazję wypróbować opcję z landrynkami :).
Ja używam kropli miętowuch i świetnie się sprawdzają. Nawet bezy robię z miętowym kroplami. Tylko uwaga z ilością.
Super! Dziękuję, że podzieliłaś się w komentarzu swoimi doświadczeniami :). Podejrzewałam, że można miętę zastąpić kroplami, ale nie próbowałam.
Hej, uwielbiam ten przepis 😁 świetne ciasteczka, tylko ja zamiast używać aromatu i barwnika( nie było w domu a koniecznie chciałam te ciasteczka😅) użyłam suszonej mięty zielonej w młynku do kawy na proszek, oczywiście świeża mięta też była, obłędnie wyszły😋, pozdrawiam😘❤️
Dziękuję :). Świetny pomysł z tą miętą! Bardzo mnie cieszy, że eksperymentujecie z przepisem, a mimo to ciastka zawsze wychodzą!
Absolutnie rewelacyjne. Chodziły za mną bardzo długo, w końcu się doczekały, z tym, że ja użyłam 40 gram cukru mniej i zamiast czekolady mlecznej, dałam tylko 20 gram gorzkiej. Mocno ukróciłam oryginalną słodycz, ale i tak ciastka wyszły obłędne. Dziekuje za przepis, będę wyprobowywać kolejne!
Bardzo miło mi to słyszeć – polecam się w przyszłości 🙂
Od kilku dni mam fazę na gotowanie i szukam fajnych przepisów – trafiłam tu z pinteresta. Wielkie dzięki za ten przepis, koniecznie wypróbuję jak najszybciej :3
Miło mi, rozgość się!
P.S. I daj koniecznie znać jak wyszły ciasteczka! 🙂